piątek, 9 listopada 2007

HURRRA ! WRÓCIŁEM…




Hura !!!! Wróciłem do przedszkola…
No to co, że po pięćdziesięciu latach ? Moja Mama powiedziała mi, że zawsze będę jej dzieckiem… Moja żona twierdzi, że ma nie jedno a dwójkę dzieci. Hmm… Nie chciała wyjaśnić, co miała na myśli… Ja… też specjalnie nie naciskałem…
Ale, ale – jak się teraz w przedszkolu zmieniło ! Duże sale, ogromne okna i nawet Panie Przedszkolanki się uśmiechają ! Za niewiele ponad tysiąc złotych miesięcznie ?! Za te pieniądze miałbym minę a la „po wizycie u dentysty”! Podejrzane…
Ach, już wiem, co się nie zmieniło ! Podobno stawka 3 złote 20 groszy za dzienne wyżywienie jednego dziecka! Taka sama jak przed pięćdziesięciu laty ! Skojarzyło mi się ze znajomymi bezdomnymi, którzy często żyją za takie kwoty przez cały dzień. Podejrzane…

Kiedy wszedłem na salę, Pani Irenka coś malowała z dziećmi na podłodze. Co ja gadam za głupoty ! Jaka podłoga ? To dywan ! …Poszedłem szukać zabawek dla siebie… Jak szaleć, to szaleć! Nawet nie byłem w stanie wybrać z tego bogactwa ! A między nimi ! Nie uwierzycie !! Komputer ! Najprawdziwszy ! Niedługo chyba zobaczymy noworodki surfujące po Internecie ! Świat się wali ! Podejrzane…
Najbardziej zdumiała mnie półka z szeregami książek. Biblioteka czy co ? Sięgnąłem po egzemplarz. „Origami płaskie z koła” !!
- Origami ? – szepnąłem a mordka mi się wydłużyła…
- Nie wies ? – podniosła główkę uśmiechnięta pięciolatka – W Wikipedii pisą, ze to stuka zaginania kaltek, by lobić rózne zwiezątka, kwiatki. Zacęli to lobić w Japonii…-
Szybko sięgnąłem po inną książkę. Ot, tak na chybił – trafił. „Z muzyką w przedszkolu”. Uff ! Nareszcie coś znajomego… Chyba, że „forte, fortissimo”…
- Forte, fortissimo – powtórzyłem bezwiednie półgłosem…
- Nie wies ? – popychając plastikowy samochodzik, zbliżył się piegowaty chłopczyk – Jeśli chces, mogę powiedzieć ! –
- No… proszę… - zacząłem nieufnie.
- Ale wies – chłopczyk zrobił znajomy ruch kciukiem i palcem wskazującym
- potsebuję na benzynę !- Dwudziestka wystarcy – dodał z nutą rezygnacji, jakby właściwie na tym stracił.. Dałem…
Chłopczyk nabrał powietrza i jednym tchem:
- W muzyce jest to okreslenie wykonawce, oznacające „głośno, silnie, mocno”. Jeśli chces, to w komputeze… -
Szybko schowałem portfel i skierowałem się do wyjścia.
- Dokąd idziesz ? – zapytała Pani Irenka…
- Przenoszę się do żłobka !! -



3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak dobrze mieć miejsce gdzie można się uśmiechnąć czytając.
Dziękuje Pawle za uśmiech który mi podarowałeś gdy jest mi smutno.

Alicja Poznańska pisze...

Świetny post Pawle!!!!! Gratuluję!!!!

Anonimowy pisze...

Witam
Mam tylko jedno pytanie - dlaczego Pablo Barden?
Ja jestem Barden i jestem zainteresowany dlaczego Barden - to Paweł Świątkowski?

Pozdrawiam
Adam Barden
kotbar@tlen.pl